Skip to content

What the jiminy crickets did you just flaming say about me, you little bozo?

    Its one of the many parodies of the Navy Seals copypasta that started from 4chan.

    What the jiminy crickets did you just flaming say about me, you little bozo? I’ll have you know I graduated top of my class in the Cub Scouts, and I’ve been involved in numerous secret camping trips in Wyoming, and I have over 300 confirmed knots. I am trained in first aid and I’m the top bandager in the entire US Boy Scouts (of America). You are nothing to me but just another friendly face. I will clean your wounds for you with precision the likes of which has never been seen before on this annual trip, mark my words. You think you can get away with saying those shenanigans to me over the Internet? Think again, finkle. As we speak I am contacting my secret network of MSN friends across the USA and your IP is being traced right now so you better prepare for the seminars, man. The storm that wipes out the pathetic little thing you call your bake sale. You’re frigging done, kid. I can be anywhere, anytime, and I can tie knots in over seven hundred ways, and that’s just with my bare hands. Not only am I extensively trained in road safety, but I have access to the entire manual of the United States Boy Scouts (of America) and I will use it to its full extent to train your miserable butt on the facts of the continents, you little schmuck. If only you could have known what unholy retribution your little “clever” comment was about to bring down upon you, maybe you would have held your silly tongue. But you couldn’t, you didn’t, and now you’re paying the price, you goshdarned sillyhead. I will throw leaves all over you and you will dance in them. You’re friggin done, kiddo.

    imagine if caseoh said “HAWK TUAH” (ayo sus😳)

      imagine if caseoh said “HAWK TUAH” (ayo sus😳) and then jynxi said “Barrr aimm” JAH PULL OFF!!! chills bro... literal chills... might need my DIOR DIOR jacket for this one... kai cenat: E E Ei! squidward: giggle giggle ishowspeed: mews rick ross: if i was rod wave i would surf the world!!! max design pro: sigma edit woaguy: GOONER SQUAD, ACTIVATE! 

      Dark Willow

        Dark Willow copypasta
        The biggest oversight with Dark Willow is that she's unbelievably sexy. I can't go on a hour of my day without thinking about plowing that tight wooden ass. I'd kill a man in cold blood just to spend a minute with her crotch grinding against my throbbing manhood as she whispers terribly dirty things to me in her geographically ambiguous accent.
        The biggest🙌💯oversight🔭🔍with Dark✊🏾Willow🌳is that she's unbelievably sexy🤤💦🍆. I can't go on a hour🕐of my day🌞without thinking💭💦about plowing👉👌🚜that tight😳wooden🌳ass💦🍑. I'd kill🔫😱a man👨 in cold❄️blood😈just to spend💷a minute⏱️with her crotch🍑😫grinding against my throbbing💦🍆💦manhood💦🍆💦as she whispers🙊😫terribly dirty💩💩things to me in her geographically🌍🌎ambiguous🌏🗺️accent🇮🇪.

        Pasta response

        Okay. So, I’ve been seeing this copypasta floating around about wanting to “bang Dark Willow”, and frankly- I think this is disgusting. First of all, her name isn’t “Dark Willow”, it’s Mireska. It’s a beautiful name for a beautiful person, and you would all do well to refer to her as such. If you don’t even know her name, than you have no right wanted to have sex with her!
        
        Secondly, wanting to bang her is just gross. Saying that you want to bang Mireska is objectifying her, and it is not okay. If you’ve ever wanted to bang Mireska, you should be disgusted with yourself.
        
        Unlike you cretins, I however- respect her. Sure, it’s possible I may consider her to be rather bangable, but I wouldn’t dare do such a thing. Mireska is a fucking queen, and deserves to be treated as such.
        
        I DO NOT want to bang “Dark Willow". I want to hug her. I want to be in a healthy and loving relationship with Mireska. I want to wake up every morning in bed, with her lying peacefully next to me as the morning sun shines in through the window. I want to make her breakfast every morning, and tend to her every need. I want her to feel like she is truly loved, (because she is). I want her to be by my side for my whole life, because I know that she is the perfect woman for me, and I am perfect for her.
        
        I want to be to be with her every day, just so I can tell her how much I fucking love her. I want her to know how much I adore everything amazing personality, her incredible fashion sense, her extremely impressive caretaking abilities, and her absolutely beautiful wing to body ratio, and her beautiful, beautiful eyes.
        
        However, if I were to ever have sex with Mireska, wouldn’t simply be “banging” her. If Mireska were to ever consent to me having sexual intercourse with her, it would be tender and loving and passionate. As we make love, I’d slowly and gently caress her soft, fluffy wings as I slowly but deliberately thrusted into her tight wooden pussy. I would make her pleasure my utmost priority, with my own being secondary. But if she was willing, than oh god. What I wouldn’t give to feel her adorable little antennas running up and down the length of my shaft. I just wanna pet every inch of her body, and give her scritches on her tummy so she does that thing that fairies do where their wings spaz out. That’d just be so fucking hot. I’d probably end up cumming all over her, so it gets on her wings. But goddamn. I love those wings too much, that I’d personally lick off every last drop of cum, just to I have another opportunity to get as close to her gorgeous wings as possible.
        
        But if you just want to bang her, than you are a disgusting degenerate, and I hope you burn in the deepest pits of tartarus.

        My neighbor told me coyotes keep eating his outdoor cats

          My neighbor told me coyotes keep eating his outdoor cats so I asked how many cats he has and he said he just goes to the shelter and gets a new cat afterwards so I said it sounds like he’s just feeding shelter cats to coyotes and then his daughter started crying.

          Mój stary to fanatyk wędkarstwa

            pasta o fanatyku wędkarstwa / Pasta o wedkarzu

            Mój stary to fanatyk wędkarstwa” is an old Polish copypasta translated to “My old man is a fishing fanatic”. Its written by an author with the pseudonym Malcolm XD. The story is about the author’s father unhinged obsession with fishing.

            Original story in Polish

            Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zajebane wędkami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają zadziory na końcu. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania, to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buta ściągać xD, bo myślała, że znowu hak w nodze.
            
            Druga połowa mieszkania zajebana „Wędkarzem Polskim”, „Światem Wędkarza”, „Super Karpiem” xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił, to założyłem tam konto i go trollowałem, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu „karasie jedzo guwno”. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za najebanie 10 tysięcy postów.
            
            Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś pięciu lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad, a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia, to stary przez tydzień pierdolił, że to dzięki temu, że jem dużo ryb, bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
            
            Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o czwartej w nocy, bo hałasują, pakując wędki, robiąc kanapki itd.
            
            Przy jedzeniu zawsze pierdoli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr, niedostatecznie zarybiajo, tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu, klnąc, i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych, żeby się uspokoić.
            
            W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć].
            
            Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w Polsce, tobym wziął i zapierdolił.
            
            Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny, to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
            
            Pojechaliśmy gdzieś w pizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi, podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad wodą, i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc włączyłem discmana, to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie, to zaraz krzyczał szeptem, żebym się nie wiercił, bo szeleszczę i ryby z wody widzą, jak się ruszam, i uciekają. Sześć godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie, więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć, bo inaczej ryby słyszą i czują.
            
            Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na Wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, Zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki, czy sumy.
            
            WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ, JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJEBANA!
            
            KURWA TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ.
            
            CO TY MI O SUMACH PIERDOLISZ, JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI.
            
            No i aż się zaczęli nakurwiać, zapasy na dywanie w dużym pokoju, a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że Zbysio spadł z rowerka, i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
            
            I BARDZO KURWA DOBRZE.
            
            Tak go za tego suma znienawidził.
            
            Wspominałem też o arcywrogu mojego starego, czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak na przykład w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.
            
            Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie, na którym występował Adam, i stary wrócił do domu z podartą koszulą, bo siłą go usuwali z sali, takie tam inby odpierdalał.
            
            Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową, polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty, typu że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo że go widział na ulicy, jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR, więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi dwa tysiące złotych..
            
            Jak płacił, to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te dwa tysiące na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł na przykład zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).
            
            Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów, bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać.
            
            SYNEK, NA WODZIE TO SIĘ PRAWDZIWE OKAZY ŁAPIE! TAM JEST ŻYWIOŁ!
            
            Ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać, a hehe frajerem to on nie jest, żeby komuś płacić za przechowywanie, więc zgadał się z jakimiś wędkarzami z okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś Janusza, który ma dom, a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe, na przyczepie, którą ten Janusz ma, i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
            
            Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle, ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać, i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak pojebane, więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy, co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego, bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te Janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
            
            Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz, a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD. Pytam, skąd on ją wziął, a on mówi, że Januszowi zajebał z podjazdu przed domem, bo oni go oszukali, i żebym łapał z nim łódkę, i wnosimy do mieszkania xD. Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki, więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
            
            Za pomocą jakichś łańcuchów, co były na łódce, i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania, a tu nagle przyjeżdżają dwa samochody z Januszami współwłaścicielami, którzy się domyślili, gdzie ich własność może się znajdować xD. Zaczęła się nieziemska inba, bo Janusze drą mordy, dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać, a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500 złotych się składał, a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację, żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu, bo było blisko.
            
            Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
            – Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda.
            – Janusze krzyczą, że ma oddawać.
            – Jeden Janusz ma rozjebany nos, bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa.
            – Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat, bo pobił człowieka.
            – We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi.
            – Moja stara płacze i błaga ojca, żeby zostawił łódkę, a policjantów, żeby go nie aresztowali.
            – Ja: smutnazaba.psd.
            
            W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem Januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500 złotych i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz, co dostał w mordę butem, powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie, tylko ojca nie chce więcej widzieć.
            
            Stary do tej pory robi z Januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem, jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta:
            
            Szczepan54
            Liczba postów: 1
            Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!
            
            Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat, to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i na przykład pisał, że chujowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD.
            
            Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb, to sam sobie pisał NOOOO GRATULUJĘ OKAZU! WIDAĆ, ŻE DOŚWIADCZONY ŁOWCA! a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej, jak go chwalą na forum.

            “My old man is a fishing fanatic”

            Open English version

            Erdoğan ASCII Art

              
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⠄⠄⣀⣀⣰⣬⣤⣴⣶⣿⣿⣿⣆⠘⣿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⠄⢸⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⠄⢿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⠄⢸⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⣿⡇⠺⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⣿⠄⠄⠄⢠⢸⡝⣿⠭⠉⢻⣿⠉⢐⢚⣯⣻⣷⢿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⡿⠄⠄⠄⢰⡸⢷⣤⣌⣧⣾⣿⣷⣬⣾⣿⣿⣿⣶⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⡟⠄⠄⠄⠄⠅⢽⣿⡟⣱⠻⡿⠟⣮⡻⣿⣿⣿⣿⣿⢸⣿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⡇⠄⠄⠄⠄⠄⠐⢿⠰⠋⠷⠄⠼⣛⡛⣹⡿⢿⣿⣿⠸⠿⠿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⡇⠄⠂⠄⢀⠄⠄⢀⠉⣾⣍⣉⣩⣿⣷⢏⣽⠄⠈⠙⠿⢿⣿⣿⣿
              ⣿⣿⣿⠇⠄⠄⠈⠄⠄⠄⢸⣦⠈⠛⠛⠛⡻⢵⣾⡟⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠉⠛
              ⠟⠋⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣿⣿⣷⣌⡀⢈⣽⣿⣿⡇⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣻⣿⣿⡋⠉⠈⠙⡻⣿⠃⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⢻⣿⣿⡇⠄⠄⢰⣿⡇⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⢸⣿⣿⠇⠄⠄⠄⣿⠄⠄⠄⠄⠱⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⢸⣿⣿⠄⠄⠄⠄⠉⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣿⣿⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⣿⡟⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⢸⡇⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠈⡇⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄
              ⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠃⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄⠄